Recenzja filmu

Zapaśnik (2008)
Darren Aronofsky
Mickey Rourke
Marisa Tomei

Zapaśnik na emeryturze

Naprawdę nie wiem, jaki film musiałby nakręcić Darren Aronofsky, aby zostać wreszcie docenionym przez Amerykańską Akademię Filmową. "Requiem dla snu" przeszło za Oceanem bez echa, nominacji do
Naprawdę nie wiem, jaki film musiałby nakręcić Darren Aronofsky, aby zostać wreszcie docenionym przez Amerykańską Akademię Filmową. "Requiem dla snu" przeszło za Oceanem bez echa, nominacji do najważniejszej kinowej nagrody nie doczekał się także "Zapaśnik". A szkoda, bo Złoty Lew zdobyty w Wenecji pokazuje, że coś jest na rzeczy, a rodowity nowojorczyk znów oferuje nam film godny najwyższej uwagi. Randy "The Ram" Robinson (Mickey Rourke) szczyt zapaśniczej kariery ma już dawno za sobą i teraz zajmuje się już głównie odcinaniem kuponów od wspaniałej kariery, startując w podrzędnych wrestlingowych widowiskach. Chodzi do solarium, faszeruje się odżywkami, a w wolnych chwilach odwiedza nocne kluby i gra z dzieciakami na konsoli. Pozorna sielanka nie może jednak trwać wiecznie, a nadmierne eksploatowane ciało daje o sobie znać. "The Ram" dostaje zawału, a lekarska diagnoza jest miażdżąca - koniec ze sportem. A przecież wrestling to jedyne, co Randy potrafi robić w życiu naprawdę dobrze. Rourke świetnie wciela się w rolę twardziela z problemami. Aktor, który jakiś czas temu deklarował definitywny rozwód z przemysłem filmowym, wraca na scenę w wielkim stylu, a jego fantastyczna kreacja spotkała się z atencją krytyków oraz zaowocowała oscarową nominacją. Szokujące, że początkowo Aronofsky planował powierzyć tytułową rolę Nicolasowi Cage'owi, który na zapaśnika kompletnie się nie nadaje. Następny w kolejce Sylvester Stallone był zbyt zaaferowany produkcją kolejnej części Rambo, w akcie desperacji reżyser zdecydował się więc postawić na niedoszłego emeryta. Aronofsky w "Zapaśniku" oferuje nam pasjonujące studium człowieka upadłego, który próbuje na nowo ułożyć sobie życie - stara się ponownie nawiązać relacje z córką (Evan Rachel Wood), akceptacji i pocieszenia szuka w ramionach dziewczyny do wynajęcia (brawurowa, nominowana do Oscara Marisa Tomei), a na chleb zarabia, krojąc szynkę w supermarkecie. Intrygują ekstrawaganckie zdjęcia, a trzęsąca kamera, często pokazująca nam akcję zza pleców bohatera, zdaje się oddawać strach i niepewność "The Rama" przy podejmowaniu kolejnych życiowych decyzji. Jak zawsze u Aronofsky'ego, nie zawodzi muzyka, a motyw przewodni wykonany przez Bruce'a Springsteena doczekał się nawet Złotego Globu. Drażni rozwój wątku partnerskiego i relacji głównego bohatera z dziewczyną lekkich obyczajów - podobnie rozwiązane motywy widzieliśmy już w kinie wielokrotnie. Cieszą natomiast detale, jak pozornie niezauważalny aparat słuchowy w uchu "The Rama", oraz dwuznaczne, urwane zakończenie. Rourke to klasa sama w sobie, a jego postać, mimo odrzucającej fizyczności, wzbudza sympatię. "Zapaśnik"? Pozycja obowiązkowa.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Randy "Ram" Robinson niegdyś był gwiazdą wrestlingu, jednego z amerykańskich sportów narodowych. Dziś... czytaj więcej
Co prowadzi bohatera filmu do dramatycznego finału? To pytanie, moim zdaniem, podstawowe i dlatego... czytaj więcej
"Wolna Amerykanka" to mieszanka stylów walki oraz konfrontacja różnych jej odmian. Też ma znaczenie walka... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones