W latach 80-tych był w pierwszej dziesiątce, potem nagle coś się z nim porobiło i zaczął tracić popularność na swoje własne zamówienie.
Zaczęło się zgrywanie boksera zamiast grania w dobrych filmach, aktor zaczął się wymądrzać na planie i reżyserzy mieli go dosyć. Zanim sie zorientował zaczął spadać z rankingów, a jego rozpaczliwe próby powrotu na szczyt były jeszcze żałośniejsze - wstawił sobie implanty w policzki i gotów był się nawet całować z facetem, żeby mieć zdjęcie w plotkarskich popołudniówkach. To był świetny aktor (może nawet nadal jest) ale gdzieś tam w środku ogromnie niedowartościowany i słaby psychicznie. Ostatnio znowu dobrze gra. Może jeszcze wypłynie...
ladna historyka, skad wytrzasnelas te informacje? z "zycia na goraco"? swiat nie jest taki prosty. sam Mickey wie najlepiej jak bylo, radze sie wysilic, poszukac prawdy zamiast wprowadzac ludzi w blad bajeczkami z gazet
Co to jest "Życie na gorąco"? Mi kojarzy się jedynie z buahaha serialem z lat 70-tych.
Nie wiem co masz na myśli pisząc o bajeczkach z gazet. Jeśli chodzi o implanty to niestety je ma (twarz to narzędzie pracy aktora, więc mi osobiście to dość przeszkadza).
Całowanie się z jednym łajzą to też niestety fakt. Zaskoczył mnie ten obrazek, gdy oglądałam dokument o pewnym Europejskim (chyba Francuz) cwaniaczku, który w latach 90-tych wkręcił się do amerykańskiej śmietanki towarzyskiej przedstawiając się jako arystokrata. Wielu ze swoich amerykańskich "przyjaciół" naciągnął na dużą forsę, a w rzeczywistości był biednym chłopakiem z dość patologicznie wyglądającej rodziny. Gdzieś w trakcie oglądania tego dokumentu poświęcono smutne 5 minut jego znajomości z Mickeyem i walnięto mi tym zdjęciem w twarz. To nie było zabawne. Ja wcale się nie śmiałam.
pozdro
ok, sorry, implanty to fakt, lizanie sie z gosciem tez, ale mialem na mysli poczatek konca jego wielkiego Mickeya Rourka, i powody upadku. co sie dzialo przez te kilka lat potem to niestety chluba nie jest.
zycie .... to napialem bo kojarzy mi sie z jakims brukowcem:)
Mickey jeszcze powroci! rola Marva pasowala do niego swietnie, ale wole innego Rourka, miejmy nadzieje ze jakis ambitny rezyser da mu szanse
POZDRO
Ok. Mam nadzieję, że Mickey jeszcze błyśnie. Filmy z lat 80-tych były świetne. Teraz nadgryzł go troche ząb czasu, ale to nie musi być wada. Rourke ma bardzo charakterystyczną twarz, ja też tak sobie marzę, że jakis reżyser da mu szansę zagrania w czymś wielkim :)
Tym Europejczykiem-Francuzikiem byl Christof Rocancourt i beda o nim krecic film... czy to nie zabawne ze z oszustow robi sie bohaterow i kreci o nich filmy
Widocznie jest deficyt jeśli chodzi o bahaterów filmów i łapie się pierwszą łajzę jaka jest pod ręką. Rocancourt, czy jak mu tam, jest świetnym przykładem...
Ale to matołki z Hollywood sami najpierw zrobili z niego bohatera. Amerykanie muszą mieć chyba jakieś poczucie niższości, bo pomimo swojego demokratyczno-patriotycznego zacięcia lecą na wszystko co zalatuje arytokratyczno-europejskim smrodkiem.Wystarczy że facet przedstawił się jako hrabia i już znalazło się paru frajerów zadowolonych że gość poklepał ich po tyłku.
No a tak pozatym nawet Charles Bukowski w swojej ksiazce Hollywood zrobil mala, tajemnicza sugestyjke ze Rourke moze byc gayem (hmmm, no dobra BISEKUALISTĄ). Ma bardzo duzo przyjaciol wsrod gejow, czasem daje sie sfotografowac w jakis dwuznacznych okolicznosciach (czy tu mozna wstawiac zdjecia?)
Chociaz w sumie, powiem szczerze ze pocalunek z Rocancourtem, ktory tez widzialam, nie wygladal ZBYT PRZEKONUJACO...
Co by nie pisac Mickowi woda sodowa uderzyła do głowy na pewnym etapie kariery i sie skończył. Ja go żałował nie będę. A mial predyspozycje, dostał szanse, wystarczyło sie tego trzymać.
Pobierz aplikację Filmwebu!
Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
